Francja, włochy i Szwajcaria, sierpień 2020
Ostatnio opublikowałam relację z przejścia Tour du Mont Blanc ze swojej perspektywy, opisując przebieg każdego dnia trekkingu. Jednak sama relacja to za mało, żeby zaplanować własny wypad na TMB. Dlatego w niniejszym wpisie przedstawiam szereg spostrzeżeń i wskazówek, które mogą okazać się przydatne dla osób planujących własne przejście wokół tego pięknego masywu!
Dojazd
Gdy planowałyśmy przejście Tour du Mont Blanc, szukałyśmy różnych opcji dostania się na miejsce startu. Jedną z opcji był przelot samolotem z Polski do Genewy, Mediolanu lub innego miasta w pobliżu i dojechanie stamtąd autobusem dojechać do szlaku. Znalazło się też kilka połączeń autobusowych lub kolejowych, jednak bez przesiadek by się nie obeszło.
Ostatecznie zdecydowałyśmy się na podróż autem, co było o tyle dogodną opcją, że mogłyśmy w nim zostawić wszystkie rzeczy przydatne w czasie jazdy, a niepotrzebne podczas trekkingu. Jeśli chodzi o liczby, 1200 km z Bolesławca do Les Houches udało nam się pokonać w około 13 godzin. Nie najgorzej.
Gdzie zacząć, w którą stronę pójść?
Tour du Mont Blanc to pętla, więc przejście można rozpocząć w zasadzie w dowolnym miejscu. Stąd, jeżeli planujecie dojazd na miejsce komunikacją zbiorową, miejsce startu najlepiej uzależnić od tego gdzie najprościej będzie się dostać.
Jednak jeżeli nie macie takich ograniczeń, oficjalnym miejscem startu jest miejscowość Les Houches we Francji. Znajduje się tam drewniana bramka, oznaczająca start i metę TMB.

Kierunek przejścia też nie jest odgórnie narzucony, jednak jeśli sugerować się znakami w Les Houches, to należałoby pójść pętlą Francja – Włochy – Szwajcaria – Francja.
Co z autem?
W Les Houches można zostawić samochód na bezpłatnym parkingu TMB na okres do 10 dni. Trudno powiedzieć, czy ktoś właściwie sprawdza, które samochody przekraczają ten limit.
W poprzednim wpisie wspominałam, że początkowo zostawiłyśmy auto na złym parkingu. Uważam, że długoterminowy parking TMB jest nie najlepiej oznaczony zarówno na Mapach Google, jak i na miejscu, przez znaki.
Gdy szukałyśmy przed wyjazdem informacji o parkingu, natknęłyśmy się na informację, że znajduje się on obok dolnej stacji kolejki Prarion. W tym przypadku, wyrażenie obok kolejki oznacza: dokładnie pod kolejką. Jest to o tyle istotne, że po drugiej stronie ulicy znajduje się o wiele bardziej widoczny parking, oznaczony jako “parking TMB”, na którym parkowanie jest dozwolone przez maksymalnie 24 godziny.
Dlatego jeżeli ktoś chce zostawić auto na dłużej, powinien zainteresować się parkingiem oznaczonym jako Parking Long Durée[1].

Zdjęcie: Jula
Warto dodać, że na samym parkingu trzeba się liczyć z tym, że znalezienie miejsca może chwilę zająć. Nam bezpośrednio w miejscu pinezki się nie udało. Podjechałyśmy więc kawałek w górę ulicy Chemin du Verney du Fouilly i dopiero tam, na następnym parkingu, zostawiłyśmy auto.
Trudno mi powiedzieć, czy był to jeszcze dedykowany parking TMB, czy coś innego. Tak czy inaczej, spora część ludzi, która parkowała w tym samym czasie co my, także ruszała na trekking dookoła masywu Mont Blanc. Dlatego w razie gdyby ktoś miał problem z parkingiem, odsyłam do podlinkowanej pinezki[2].
Gdzie spać?
Możliwości noclegowych na Tour du Mont Blanc jest naprawdę wiele. Trekking jest przemyślany w taki sposób, że można go przejść śpiąc tylko w schroniskach lub w schroniskach i niektórych miejscowościach – bez konieczności noszenia ze sobą namiotu.
Koszty noclegów różnią się między schroniskami i mogą wynosić zarówno kilkanaście euro, jak i 50 franków. Warto mieć na uwadze, że TMB jest dość popularnym szlakiem i noclegi w schroniskach najlepiej jest sobie zarezerwować z wyprzedzeniem, żeby nie zostać na noc pod gołym niebem.

Co do selekcji noclegów, polecam przejrzeć przebieg samego Tour du Mont Blanc i kontaktować się bezpośrednio z wybranymi schroniskami lub noclegowniami w miejscowościach. Nie ma jednej, najlepszej opcji na noclegi, dlatego pozostawiam ten temat każdemu do własnego rozeznania.
Alternatywnie, szlak można też przejść z własnym namiotem. Po drodze można trafić na mnóstwo kempingów, więc każdej nocy można spać na jednym z nich. Warto wiedzieć, że na francuskiej części TMB można znaleźć miejsca na mapie oznaczone jako bivouac – tam można legalnie rozbić namiot. Taką możliwość dają też niektóre schroniska.
Natomiast jeśli chodzi o spanie na dziko: według informacji, które znalazłyśmy, w Szwajcarii i Francji jest zabronione, a we Włoszech dozwolone tylko powyżej 2500 m n.p.m. Za spanie w niedozwolonym miejscu można zarobić mandat na kwotę kilkuset euro. To tak, żeby nie było, że nikt nie ostrzegał!

My same spałyśmy na dziko we Włoszech, na wysokości ok. 2100 m n.p.m., a także niedaleko schroniska Refuge des Mottets we Francji, w miejscu o nie do końca określonym statusie. Dlatego zaryzykowałabym stwierdzenie, że w ramach TMB można zaplanować niektóre noclegi na dziko.
Jeżeli macie coś takiego z tyłu głowy, to pamiętajcie o zasadach nocowania na dziko. Namiot rozbijamy o lub po zmroku i zwijamy wcześnie rano. Miejsce w którym spaliśmy pozostawiamy w nienaruszonym stanie. Nie rozbijamy biwaków na terenach prywatnych i staramy się nie rzucać nikomu w oczy.
Ile to kosztuje?
Jeśli chodzi o koszty wyjazdu, to nasze przejście TMB było wersją bardzo budżetową. Cały wyjazd kosztował ok. 1200 zł za osobę. Warto tutaj jednak zaznaczyć, że:
- jechałyśmy w 2020 roku, kiedy ceny paliwa były sporo niższe; koszt paliwa na trasie Polska – Les Houches – Genewa – Polska wyniósł około 500 zł od osoby – a jechałyśmy we dwie;
- sporą część jedzenia na wyjazd przywiozłyśmy z polski (batoniki, owsianki, kolacje na pierwszych kilka dni) – koszt tego jedzenia nie jest wliczony w podany tu koszt całego wyjazdu;
- spałyśmy na campingach lub na dziko – gdybyśmy spały w schroniskach koszty byłyby całkiem inne – dużo wyższe; jeden nocleg przypadł nam też nad jeziorem Genewskim, u Romka.
Niemniej jednak, sądzę że nawet obecnie budżetowa opcja takiego wyjazdu nie powinna kosztować więcej niż 2000 zł.

Co zabrać ze sobą?
Żeby nie tworzyć tu rozprawy na kilka stron, po prostu zamieszczam poniżej listę rzeczy, jakie my miałyśmy na wyjeździe.
Sprzęt
- plecak 50 l,
- namiot 2-osobowy z Decathlonu (miałyśmy tylko jeden),
- śpiwór o temperaturze komfortu 0°C – 5°C (mimo tego, że w dzień temperatura potrafiła sięgać nawet 30°C, noce, wieczory i poranki były raczej chłodne – z temperaturą nawet poniżej 5°C),
- karimata,
- kije trekkingowe,
- butelka na wodę Nalgene 0,75l (można w niej trzymać także ciepłe picie),
- bukłak na wodę 2 l (bukłak o tej pojemności był dla mnie wystarczający – na większości odcinków przynajmniej raz w ciągu dnia trafiłyśmy na miejsce, gdzie można było uzupełnić zapasy wody),
- kuchenka turystyczna i zapalniczka,
- butla z gazem – około 230 g (na 2 osoby – wystarczyło na gotowanie wody na poranną owsiankę i herbatę oraz wieczorny kuskus i kolejną herbatę),
- menażka do gotowania wody (na 2 osoby),
- metalowy kubek turystyczny,
- pojemnik do robienia owsianki,
- spork i nóż,
- kosmetyki ,
- krem z filtrem (konieczność przy pogodzie, na którą trafiłyśmy),
- spray na komary (nie przydał się),
- apteczka (podkreślę zwłaszcza żel na urazy, bandaż i żelowe plastry na odciski),
- okulary przeciwsłoneczne,
- czołówka i zapasowe baterie,
- power bank,
- mapa papierowa (w nawigacji na szlaku pomagała nam także aplikacja MAPS.ME[3]; sam szlak jest jednak bardzo dobrze oznaczony i na prawie wszystkich drogowskazach przebieg jest oznaczony znacznikiem TMB).

Ubrania
- wygodne buty (niskie lub za kostkę – według własnych preferencji),
- 3 pary bielizny,
- 3 koszulki,
- 3 pary skarpetek (nie ma potrzeby brać więcej – można prać po drodze i suszyć na plecaku),
- bluza lub polar,
- cienka kurtka ocieplana,
- kurtka przeciwdeszczowa / przeciwwiatrowa,
- peleryna przeciwdeszczowa,
- krótkie i długie spodnie,
- ubrania do spania,
- klapki (pod prysznic i do chodzenia po kempingu),
- bufy lub chusty wielofunkcyjne,
- czapka z daszkiem,
- ciepła czapka i rękawiczki.
Jedzenie
Myślę, że jedzenie na TMB to bardzo indywidualna sprawa. Żywność można nieść w większości ze sobą w plecaku, ale przecież da się też polegać na jedzeniu w schroniskach i napotkanych miejscowościach. Zapasy można uzupełniać w większych miejscowościach przez które prowadzi szlak – sklepy na pewno znajdziecie w Courmayeur, La Fouly, Lac Champex.
Mi osobiście na TMB dobrze sprawdziły się w ramach śniadań owsianki w postaci własnych mieszanek płatków owsianych z bakaliami, orzechami i białkiem, przygotowane jeszcze w Polsce. Do podjadania w ciągu dnia wzięłam batoniki zbożowe. Co do kolacji, kuskus z suszonymi pomidorami i przyprawami zrobił robotę. Myślę, że warto też zabrać ze sobą elektrolity do rozpuszczania w wodzie.

Sumarycznie, mój plecak, razem z napełnionym bukłakiem i początkowym zapasem jedzenia, ważył około 15kg. Podaję to jako punkt odniesienia – pamiętajcie, że każdy dodatkowy kilogram to dodatkowy wysiłek!
To już wszystko, co chciałam przedstawić na temat Tour du Mont Blanc. Mam nadzieję, że ten wpis przyda się osobom, które planują ten trekking. Jeżeli jakieś kwestie pozostały nierozstrzygnięte – zapraszam do sekcji komentarzy. Postaram się odpowiedzieć na pojawiające się tam pytania.
Źródła informacji
[1] „Tour du Mont Blanc – Parking Long Durée, Google Maps”, Google Maps. https://www.google.com/maps/place/Tour+du+Mont+Blanc+-+Parking+Long+Dur%C3%A9e/@45.894679,6.7796086,17z/data=!3m1!4b1!4m12!1m6!3m5!1s0x0:0xb53020f9d3f5ef38!2sParking+TMB!8m2!3d45.8951406!4d6.7815517!3m4!1s0x0:0xef79318717020449!8m2!3d45.894679!4d6.7817973 (dostęp 23 styczeń 2023).
[2] „45°53’37.5″N 6°46’47.6″E”, 45°53’37.5″N 6°46’47.6″E. https://www.google.com/maps/place/45%C2%B053’37.5%22N+6%C2%B046’47.6%22E/@45.893745,6.7799,17z/data=!3m1!4b1!4m5!3m4!1s0x0:0x31ec30aad4f33255!8m2!3d45.893745!4d6.7799 (dostęp 23 styczeń 2023).
[3] „MAPS.ME (MapsWithMe), detailed offline maps of the world for iPhone, iPad, Android”, MAPS.ME (MapsWithMe), detailed offline maps of the world for iPhone, iPad, Android. https://maps.me (dostęp 23 styczeń 2023).